Dead Again (2007)
2007 CD Steamhammer SPV 99192 (USA)
2007 2CD Steamhammer SPV 9919U (USA) (*)
2007 CD Avalon MICP-10650 (Japonia)
2008 CD+DVD Steamhammer SPV 99198 (**)
2008 BOX Steamhammer SPV 99199 (Niemcy) (***)
1. Dead Again 4:15
2. Tripping A Blind Man 7:04
3. The Profit Of Doom 10:47
4. September Sun 9:47
5. Halloween In Heaven 4:50
6. These Three Things 14:21
7. She Burned Me Down 7:54
8. Some Stupid Tomorrow 4:20
9. An Ode To Locksmiths 5:15
10. Hail And Farewell To Britain 8:55
Dwupłytowe edycja (*) dostępna była tylko w sieci Best Buy. Zawiera dodatkowy CD z nagraniami koncertowymi:
1. Everything Dies/My Girlfriend’s Girlfriend (Live) 9:49
2. Are You Afraid/Gravitational Constant (Live) 7:14
3. Christian Women (Live) 8:27
4. Love You To Death (Live) 8:06
5. Black No. 1 (Live) 9:22
W 2008 r. ukazała się reedycja płyty (**), ze zmienioną (inna kolorystyka) okładką i dodatkowym DVD:
1. Anesthesia (Live – Wacken Open Air 2007) 6:04
2. Christian Woman (Live – Wacken Open Air 2007) 7:59
3. Love You To Death (Live – Wacken Open Air 2007) 6:06
4. Kill You Tonight (Live – Wacken Open Air 2007) 9:50
5. The Profits Of Doom (videoclip) 4:32
6. September Sun (videoclip) 4:32
7. …The Most Memorable Show… (wywiad) 8:06
8. …Today’s Music Scene… (wywiad) 2:05
9. Coney Island (wywiad) 4:22
Reedycja ukazała się także w formie limitowanego boxu (***), zawierającego dwie czerwone płyty winylowe z kompletnym albumem, DVD, koszulkę i dodatkowy LP z nagraniami live z 1999 r.:
1. Everything Dies
2. My Girlfriend’s Girlfriend
3. Christian Woman
4. Love You To Death
5. Black No. 1
Skład:
Peter Steele – voc, bg / Kenny Hickey – g, voc / Josh Silver – keyb, synth, voc / Johnny Kelly – dr / Bensonhoist Lesbian Choir / Gościnnie: Paul Bento – tambura, riyaz box / Tara Van Flower – voc
Projekt graficzny: David Smith, Natasha Pyzhova, Peter Steele / Realizacja dźwięku: Josh Silver, Michael Marciano / Mastering: Mike Marciano / Produkcja: Silver, Steele
SINGLE:
September Sun
2007 CD-S SPV 80002001 (Niemcy)
1. September Sun (Radio Edit) 4:31
2. September Sun (Album Version) 9:47
Profits Of Doom
2007 CD-S SPV 80001108 (Niemcy)
1. Profits Of Doom (Radio Edit) 4:33
2. Profits Of Doom (Album Version) 10:51
Ostatnia płyta w dorobku Type O Negative ujrzała światło dzienne 13 marca 2007 r. Jej wydanie poprzedziło ukazanie się singla „Profits Of Doom”. W chwili premiery „Dead Again” nikt nie przypuszczał, że będzie to ostatnie dzieło Petera i spółki.
W 1983 roku ukazała się jedyna płyta Black Sabbath z Ianem Gillanem w roli wokalisty, „Born Again”. Na okładce znalazło się wtedy diabelskie dziecko, obdarzone przez swoją szatańską naturę różkami i pazurkami. Przewrotnie zatytułowany album TON „Dead Again” przyniósł ze sobą wizerunek Rasputina (tytuł ten posiada także LP zespołu Mercyful Fate z 1998 r.). Wkładka albumu po rozłożeniu układa się w kształt krzyża z wizerunkiem Rasputina u samej góry. Z tyłu albumu znalazło się zdjęcie z 1906 r., przedstawiające cztery dziewczynki z carskiej rodziny. Są to księżne Olga, Tatiana, Maria i Anastazja Nikołajewna. Projekt okładki, jak i wszystkie zdjęcia znajdujące się we wkładce płyty, są dziełem Petera.
„Dead Again” to dziesięć utworów zamykających się w 77 minutach muzyki – bardzo różnorodnej i udanej. Określanie jej mianem gothic czy doom metalu nie wydaje się być do końca trafione, choć niewątpliwie jest tutaj sporo elementów nawiązujących do tych gatunków. Słychać, że zespół bardzo odważnie zwrócił się w stronę lat 70. Po raz kolejny słyszymy sabbathowe, motoryczne riffy i sporo rockowej psychodelii. Powrócono także do naturalnego brzmienia bębnów – co tylko wyszło muzyce na dobre, gdyż za sprawą mocnego brzmienia zestawu perkusyjnego Kelly’ego zespół odświeżył swoje brzmienie i formułę.
Otwierający płytę utwór tytułowy, „Dead Again”, to kolejna próba rozliczenia się Petera z jego narkotykowym nałogiem. Kawałek ten może się kojarzyć z „I Don’t Wanna Be Me” z poprzedniego wydawnictwa – cechuje go podobna szybkość i żywiołowość. Porównania z The Misfits albo z The Ramones nasuwają się same. Steele powiedział w jednym z wywiadów, że za każdym razem kiedy bierze narkotyki, czuje jakby umierał. Odniósł się do tego w tekście:
Nie mogę uwierzyć, że umarłem ostatniej nocy
O Boże, znowu jestem martwy
Nie mogę uwierzyć, że umarłem ostatniej nocy
Jestem kurewsko martwy
Kolejny jest „Tripping A Blind Man”, który zaczyna się w sposób przywołujący na myśl „Slow, Deep and Hard”. Bardzo powolny, doomowy kawałek przeradza się w prawdziwą punkowo-thrashową jazdę. Utwór traktuje o zdradzie, graniu na ludzkich uczuciach i emocjonalnym wykorzystywaniu jednej osoby przez drugą. Jest wielowątkowy i dosyć rozbudowany – a przede wszystkim wykonany w ten sposób, jakby panowie z TON mieli znowu po dwadzieścia parę lat. Z dość agresywną całością doskonale koresponduje refren – bardzo melodyjny i na swój sposób urokliwy:
Chcesz się bawić w Boga?
Ja jestem pewien, że będziesz
Jeśli sprawy mają tak wyglądać, ja będę diabłem
Następny utwór na płycie to długi, singlowy „The Profit Of Doom”, który, za sprawą głosu Petera, ponownie kojarzy się z debiutanckim longplayem nowojorczyków. Mamy tu również trochę lirycznych momentów rodem z „October Rust” czy „Life Is Killing Me”, powraca brzmienie sitaru. Mnogość stylistyk o dziwo układa się w jedną spójną i przemyślaną całość. Do utworu został nakręcony teledysk.
„September Sun” to utwór, nad którym zespół zaczął pracować najwcześniej i jednocześnie ostatni, który ukończył. Opowiada o jednym z nieudanych związków Petera. Związek zakończył się dawno temu, ale lider TON nie mógł tego faktu przeboleć: To bardzo dziwny, bardzo osobisty numer, prawdę mówiąc nie planowałem, że trafi na płytę – ale chłopaki mnie namówili. Pomysły do tego kawałka miałem w głowie już od dawna – wymyśliłem partię basu, gitary, klawiszy. Kiedy zaczęliśmy go opracowywać, to właśnie ja grałem na klawiszach. To powrót do wspaniałych, romantycznych i epickich pejzaży Type O Negative, znanych choćby z „October Rust”. Utwór zaczyna się od delikatnych dźwięków pianina i od razu kojarzy się z The Beatles, żeby za chwilę zaskoczyć zupełną zmianą nastroju. Jest lirycznie, poetycko i nastrojowo:
Złote włosy wirują na wietrze
Zapamiętaj mój synu, nigdy jej tutaj nie było
Październikowa rdza tnie czarne burzowe chmury
Tylko głusi mogą usłyszeć moje ciche wołanie (…)
Nawet w mroku on nadal wykrzykuje twoje imię
Piekło na ziemi pełne opętanych zaklęć czarownic (…)
Człowiek zagubiony w czasie
Czy jego imię to Peter?
Zarówno w tym utworze, jak i w „The Profit Of Doom” Steele’a wspomaga wokalnie Kenny. Riffy w tej kompozycji, oparte przede wszystkim na przesterowanym basie Steele’a, może nie są zbyt skomplikowane, ale mają odpowiedni klimat. Utwór został wybrany na drugi singel promujący „Dead Again”, nakręcono do niego także ciekawy teledysk, utrzymany w tonacji sepii.
Dimebag Darrell – gitarzysta zespołu Pantera – zginął zastrzelony przez psychopatę Nathana Gale’a 8 grudnia 2004 roku w Ohio, w trakcie koncertu. To właśnie gitarowej podporze Pantery Type O Negative zadedykował kolejny utwór – przebojowy „Halloween In Heaven”. Dimebag był wieloletnim przyjacielem Petera i reszty zespołu. Steele przyznał w jednym z wywiadów, że tworzył ten kawałek wyłącznie z myślą o nim, gdyż pragnął w ten sposób oddać mu hołd. Dodawał, że utwór poświęcony jest także innym zmarłym gwiazdom rocka, które w niebie tworzą jedną wielką orkiestrę. Peter: Dla mnie „Halloween In Heaven” to jedna z najlepszych piosenek, jakie w życiu napisałem. Nadal słucham bardzo dużo punku i hardcore’a. Lubię Black Flag, wczesne płyty Danziga czy Exploited. Ten utwór to ukłon dla Dimebaga – nie było potrzeby wymieniania jego nazwiska w tekście, bo i tak wiadomo, że chodzi o niego. Zresztą cała płyta jest zadedykowana właśnie jemu, był naszym wielkim, serdecznym przyjacielem i bardzo go nam brakuje.
W „Halloween In Heaven” gościnnie zaśpiewała Tara Vanflower z zespołu Lycia. Peter: Na pomysł, by wykorzystać jej zjawiskowy głos, wpadł Josh. Trzeba przyznać, że wykonała swoją pracę bezbłędnie. Jej zespół poznałem na początku lat 90., grają coś, co można nazwać darkwave. Współpraca przebiegła w dziwny, ale obecnie chyba coraz bardziej popularny sposób – na odległość, ponieważ Tara mieszka około czterech tysięcy kilometrów od nas. Ja zaśpiewałem partię, którą dla niej wymyśliliśmy i przesłaliśmy ją przez sieć. Powiedziałem: „Zaśpiewaj to jak ci się podoba, tylko zachowaj tekst”. Dwa dni później odesłała nam fenomenalne wykonanie tego fragmentu.
Martwi posiadają makabryczne poczucie rytmu (…)
Tańczą na swoich gnijących nogach z czarnymi palcami, o nie!
Niebo, próżnia, piekło, czyściec, no cóż!
Halloween w niebie, to Boże Narodzenie w piekle
Halloween w niebie, no cóż!
Bonham na perkusji, Entwistle na basie (…)
Bon Scott śpiewa, Rhoads się bawi
Na gitarze gra Hendrix
Lennon siedzi z kolegą Georgem, ale gdzie jest Morrison? (…)
Oczywiście, że płakałem, kiedy się dowiedziałem, że umarli
Zabrali ze sobą część mnie, ale też coś mi dali (…)
Najdłuższy na całym krążku jest „These Three Things”, który za sprawą tekstu wzbudził wśród fanów Type O Negative największe kontrowersje i konsternację. Przy okazji promowania „Dead Again” w wielu wywiadach Peter deklarował swoje nawrócenie, ponowne przejście na stronę katolicyzmu. Stąd bardzo wyraźny, moralizatorski charakter utworu. Peter dzieli się w nim swoją opinią na temat aborcji, całkowicie ją krytykując i potępiając. W tekście jest poza tym sporo odniesień do Biblii i postaci biblijnych. Nie wszystkim taki kaznodziejski, lekko nawiedzony przekaz się spodobał. W utworze pojawia się także gitarowa solówka, łudząco podobna do tej z beatlesowskiego „Hey Jude”. Peter: To, że w tym kawałku słychać wyraźne podobieństwo do The Beatles, to ewidentna wina Josha. To on zapodał ten pomysł, a ja przyznam szczerze, że nie chciałbym być pozwany przez Beatlesów. Teraz będziemy musieli siedzieć cicho i czekać, czy nie wyjdzie z tego jakaś afera.
„She Burned Me Down” przynosi ze sobą trochę psychodelicznego stoner rocka, zagranego w średnim tempie, z odpowiednimi zwolnieniami i spokojnymi, subtelnymi fragmentami. Peter śpiewa o swojej kolejnej toksycznej znajomości:
Spaliła mnie, spaliła mnie całkowicie
Choć krew jest bardziej gęsta od wody, to trudniej ją zmyć
W końcu to zrozumiesz chłopcze, jeśli twoją bronią jest miłość
Spodziewaj się tego od kogoś obcego lub przygodnych znajomego
Jednak nigdy od bliskich
Zwykła pomyłka, a potem straty
Spaliła mnie, całkowicie mnie spaliła (…)
Są gorsze rzeczy niż śmierć i jedną z nich jesteś Ty (…)
Z kolei „Some Stupid Tomorrow” zaczyna się bardzo doommetalowo, by za moment zupełnie zaskoczyć zmianą klimatu – pojawia się wulgarny, punkowy riff i wykrzykujący swój tekst Steele. To mało „negatywny” utwór, mówiący o porzuceniu wszystkich złych odczuć, wrażeń, emocji i wspomnień z przeszłości i skupieniu się na tym co ma nadejść.
Nie mam prawa bawić się w Boga
Wybaczanie jest tak samo trudne jak zasady,
których muszę przestrzegać (…)
Biłem pięścią w ścianę, by udowodnić, że jestem silnym facetem
Pozostały mi tylko rozwalone kostki,
a leczenie jest długotrwałe (…)
„An Ode To Locksmiths” zaczyna się kapitalnym, klasycznym heavymetalowym riffem, którego twórcą mógłby być Tony Iommi. John Kelly stwierdził w jednym z wywiadów, że utwór jest opowieścią o Peterze, który posiada klucze do nieba i próbuje się do niego dostać.
Dano mi klucze, wiedziałem, że je otrzymam
Zastanów się dobrze, zanim czegoś zapragniesz (…)
Adam był wężem, jabłko było pomiędzy jego kolanami
Uwiedziony przez węża, wielbiony przez narody
Wygnany z raju
To mężczyzna jest Szatanem
Płytę zamyka bardzo rozbudowany i epicki „Hail And Farewell To Britain”. Utwór mówi o zdradzie ze strony najlepszego przyjaciela i o tym, czym powinna być prawdziwa, szczera przyjaźń. W tym przypadku tytuł kawałka jest metaforyczny – czterech brytyjskich pilotów walczy z Niemcami podczas II wojny światowej, jeden z nich zostaje zastrzelony, a trzech pozostałych postanawia, że również odda swoje życie w tej samej bitwie. Choć wykreowany przez Petera obraz przyjaźni jest aż nadto wyidealizowany, to na pewno bardzo wartościowy i niesie ze sobą ważne przesłanie. „Hail And Farewell To Britain” przywodzi na myśl stylistykę zaprezentowaną na „October Rust”, słychać także odwołania do klasycznego rocka z lat 70., przede wszystkim za sprawą brzmien organów Hammonda – czy raczej imitującego ich syntezatora Josha.
Czyja to wina, że wciąż słyszę „powinieneś się wstydzić”
Nie zrozumcie mnie źle,
To nie jest nieszczęście, nic nie straciłem,
tylko zasłużenie wygrałem
Wybór jest trudny, z namysłem wybieraj Boga, któremu służysz
Mnóstwo zdrajców, otaczają mnie tchórze
Zmowa jest łatwa do przewidzenia
Byliśmy braćmi, aż odkryłem
Kłamstwo i zdradę, dlatego zostałeś pokonany
Powitajmy i pożegnajmy Wielką Brytanię,
powitajmy i pożegnajmy ciebie
Powitajmy i pożegnajmy Anglię, powitajmy i pożegnajmy mnie
2 grudnia 2008 roku „Dead Again” został ponownie wydany, tym razem w kolorze czerwonym, w luksusowej wersji digipak, z dodatkową pytą DVD. Podczas sesji nagraniowej do albumu Type O Negative nagrał także cover utworu amerykańskiej grupy rockowej przełomu lat 60. i 70. Creedence Clearwater Revival pt. „Bad Moon Rising”. Nie ukazał się on jednak na wznowieniu.
Na „Dead Again” długie, wielowątkowe kompozycje pokazują, z jaką swobodą i precyzją zespół żongluje poszczególnymi stylami. Są tu zarówno powolne fragmenty rodem z Black Sabbath, jest agresywne, punkowe granie, jak i psychodeliczne, nasączone beatlesowskim duchem wtręty. Chwilami zespół naprawdę potrafi słuchaczowi „dokopać”, by zaraz wprowadzić w melancholijny nastrój – jak choćby w „September Sun”. Warto było czekać na album, który okazał się najlepszym, najrówniejszym i najbardziej spójnym wydawnictwem Type O Negative od czasu „World Coming Down”. Eklektyczny, odważny, wielobarwny, a jednocześnie mający w sobie wszystkie cechy Type O Negative.
„Dead Again” w początkowym okresie całkiem nieźle radził sobie na światowych listach, choć – co nie jest zaskoczeniem – nie zdobył nadmiernie wysokich lokat. Zajął 27. miejsce na liście Billboardu, w Norwegii osiągnął 34. pozycję, a na Wyspach Brytyjskich 87. W Austrii, Finlandii, Niemczech, Holandii i Szwecji zajął kolejno 25., 5., 18., 39. i 38. miejsce. W Polsce album wylądował na 46. pozycji.